Co czytałam w lutym?

  1. Historia humanistyki – Rens Bond

Cóż książka przeczytana na studia 🙂 Także raczej za dużo o niej do powiedzenia nie mam 😛

2. Gróbe wióry – Rafał Pacześ

Czy standuperzy powinni brać się za pisanie powieści? Tego nie wiem, bo czytając w ogóle nie czuć tego, że pisał to ktoś „nie związany” z literackim światem, książka jest moim zdaniem napisana bardzo dobrze. Fabuła wciąga mocno. Główny bohater jest bardzo dobrze wykreowany, akcja jest poprowadzona bardzo równomiernie i właściwie mimo że nie będzie to moja ulubiona książka to zdecydowanie jest bardzo dobra. Jedyne, co mi w niej przeszkadzało to sposób przedstawienia kobiecych bohaterek.

3. Zakochane trójmiasto

Jest to zbiór opowiadań o miłości z Trójmiastem w tle! Bardzo mi się podobały te opowiadania bardzo. Niektóre były lepsze, ale niektóre trochę gorsze, ale dobrze się bawiłam czytając to i cieszę się też, że opowiadania nie były schematyczne i nie były jakoś bardzo podobne do siebie, co mnie ucieszyło, bo jednak o miłości często pisze się mocno schematycznie, a tu niektóre opowiadania odeszły od tego troszkę.

4. Małe kobietki – Louisa May Alcott

Zdecydowanie najlepsza książka, którą przeczytałam w tym miesiącu!

Nie umiem powiedzieć, co konkretnie jest takiego w „Małych kobietkach”, że tak mnie zachwyciły. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że ta książka jest niesamowicie ciepła. Bije od niej taki ciepły klimat, mimo niektórych nie do końca wesołych wydarzeń, ale książka, która ukazuje życie kochającej się mocno rodziny daje jednak jakieś poczucie, że ta książka jest taka mocno kojąca.

Dodaj komentarz