Opowiadanie „Wróżka”

Kolejny dzień.

Nie przyniosłeś choinki?

Nie.

Byłeś po choinkę. Gdzie jebana choinka?!

To było tak:

Wyszedłem z domu. Mróz jakiego nie było od dawna. Pierwszy problem zamarzł samochód. Nie chciał odpalić.

No to co robiłeś cały dzień?

Poczekaj,. poczekaj. To nie koniec historii.

Nie wiem czy chce słuchać tej historii. Wolałabym mieć choinkę. Jutro wigilia…

Uznałem, że to niedaleko. Że wezmę tę choinkę na pieszo. Nie miałem innego wyjścia. Chciałem spełnić twoje życzenie.

Chciałeś? To co poszło nie tak?

Poszedłem po choinkę. Mróz szczypał mnie w oczy, policzki i każdą część ciała. Wydawało mi się, że minąłem odpowiedni zakręt, ale trafiłem do zupełnie innego miejsca. Spotkałem tam wróżkę.

Wróżkę? Brałeś coś?

Nie. Spotkałem najprawdziwszą wróżkę. Miała różdżkę, różowa sukienkę i mówiła niesamowitym głosikiem, który brzmiał jakby każde słowo się do ciebie śmiało.

Wróżka zabrała ci choinkę?

Nie. Wróżka zabrała mnie do wróżkowego świata. Miałem pomóc odnaleźć eliksir miłości.

Ty się tak nadajesz do szukania rzeczy….

To samo jej powiedziałem, ale powiedziała, że jestem duży i mogę zajrzeć w wysoko ustawione okna. I tak właśnie zrobiłem. Podglądałem życie codzienne wróżek. Aż u jednej znalazłem coś, co mogło przypominać eliksir. Wróżkowe FBI zrobiło tej wróżce wjazd na chatę. Znaleźli masę nielegalnych eliksirów.

I tym się zajmowałeś cały dzień? Pomocą wróżkowemu FBI?!

Wiem, że mi nie wierzysz. Dlatego patrz na to.

Wysypał garść brokatu i na miejscu pojawiła się piękna, ozdobiona choinka.

Błagam tylko nie opowiadaj tej historii moim rodzicom. Pomyślą, że się naćpałeś.

Ale już mi wierzysz?

Cieszę się, że jednak mamy choinkę. Nie interesuje mnie reszta.

Dodaj komentarz